Ranking Szczęścia za sezon 2014/2015.

Radosław Sarnik | 4/21/2015 | 0 komentarze


Skoki narciarskie od kilku lat należą do dyscyplin posiadających przeliczniki. Różnie bywa z ich sprawiedliwością, ale dzięki nim mamy dokładny ogląd na jakie warunki trafiają zawodnicy w swoich skokach. Biorąc pod uwagę fakt, że sprawiedliwość cierpi na nieustanną ślepotę, czas przedstawić jej beneficjentów i ofiary w sezonie 2014/2015.


Zasady

Jest to druga edycja rankingu, ale niewtajemniczonym przypominam zasady rankingu: 
1. Dla każdej serii konkursowej zawodów indywidualnych w sezonie 2014/2015 (PŚ oraz MŚ) wyliczyłem średnią doliczonych/odjętych punktów za wiatr. 
2. Następnie każdemu zawodnikowi obliczałem różnicą między pomiarem podczas jego skoku a średnią dla całej serii. Przy czym warunki korzystniejsze od średniej nagradzałem punktami dodatnimi, natomiast za te mniej korzystne odejmowałem punkty z bilansu. 
3. Po przeliczeniu wszystkich konkursów zsumowałem punkty każdego z zawodników z osobna i w taki sposób otrzymałem „współczynnik szczęścia” każdego skoczka w minionym sezonie zimowym.

Szczęściarze

Tytuł szczęściarza sezonu 2014/2015 powędruje do Japonii. Po zaciętej walce zwycięzcą okazał się Junshiro Kobayashi. W dużej mierze może tytuł zawdzięczać dużej dawce farta z pierwszego konkursu w Lillehammer(najlepsze warunki w bardzo niesprawiedliwym konkursie). Ale przez resztę sezonu szczęście opuszczało Junshiro tylko w pojedynczych przypadkach. Stąd zwycięstwo z ilością punktów minimalnie mniejszą ilością od tej, która była potrzebna do wygrania w ubiegłym sezonie. Podium uzupełnili: Anders Fannemel i Michael Hayboeck – a więc czołowe postaci ubiegłego sezonu – i obojgu natura raczej nie przeszkadzała w osiąganiu dobrych rezultatów. W czołowej dziesiątce mamy również Polaka – Klemensa Murańkę na miejscu siódmym.



Pechowcy

Jeżeli byli szczęściarze to musieli znaleźć się także pechowcy. Tutaj wyraźnym zwycięzcą okazał się Francuz Vincent Descombes Sevoie. Nie była to może taka kumulacja pecha jak w przypadku Wellingera sezon temu(-76,5 pkt) jednak doświadczony Francuz w swoim najlepszym sezonie w dotychczasowej karierze miał raczej pod górkę, co nie przeszkodziło mu w zajęciu 28 lokaty w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Na drugim miejscu uplasował Thomas Diethart, a za nim doświadczony Robert Kranjec, którego pech dodatkowo dobijał w obliczu fatalnej formy w drugiej części sezonu. Wiele mówiło się o tym, że na czołowych lokatach może roić się od Polaków. Na podium żaden z naszych się nie wdrapał, ale potwierdziło się, że Piotr Żyła a także Kamil Stoch dużo częściej zmagali się z trudniejszymi warunkami od średniej i zajęli kolejno – piątą i ósmą lokatę w tym mało chlubnym zestawieniu.


Czołówka

Gdyby w razie równej ilości punktów o losach Kryształowej Kuli decydował mój ranking to… wszystko zostałoby tak jak jest. Freundowi i Prevcowi los częściej sprzyjał niż przeszkadzał, ale to Słoweniec w większym stopniu mógł z tego korzystać. Oczywiście warto też przyznać że tak mała róźnica na przestrzeni całego sezonu staje się marginalna. Ale o losach zwycięstwa w klasyfikacji generalnej mógł zaważyć jeden lub dwa skoki oddane w gorszych warunkach.
 

Polacy

Jeśli chodzi o Polaków to większość naszych zawodników nie może swoich niepowodzeń zwalić na słabe warunki, ponieważ są na lekkim plusie. Na minusie za to jest dwójka eksportowa, która skakała przez cały sezon dobrze, oraz Janek Ziobro, u którego gorsze warunki w kilku konkursach mogły wywołać frustracje.


Ranking Narodów

Ranking narodów prezentuje się bardzo ciekawie. W oczy rzuca się przede wszystkim spory "fart"
Norwegów, którym natura chętnie pomagała wykorzystywać świetną formę w minionym sezonie. Co ciekawe w ubiegłym sezonie również Norwegowie wygrali ten ranking, ale w tym roku przewaga jest ogromna. Za to na drugim biegunie… Słoweńcy. Czyżby Miran Tepes uprawiał jawny sabotaż przeciw swojej ojczyźnie? Ja jednak wolę to wytłumaczyć po prostu faktem, iż Miran dobrze wywiązuje się ze swojej roboty, a że na Słoweńców ten pech wypada częściej? Z naturą wygrać się nie da.


Na koniec czas przedstawić przelicznikowe naj tego sezonu:
Największe szczęście do warunków – Michael Hayboeck – Trondheim – I seria(143 m), -23,8 pkt za wiatr (średnia dla serii  -1,2) – 22,6 pkt na korzyść
Największy pech do warunków – Andreas Kofler – Lillehammer 1 – I seria(115,5 m), +35,8 pkt za wiatr (średnia dla serii +18,8) – 17 pkt na niekorzyść
Najbardziej sprawiedliwa seria konkursowa – Bischofshofen I seria – odchylenie 1,28*
Najmniej sprawiedliwa seria konkursowa – Lillehammer 1 konkurs I seria – odchylenie 10,29
*liczyłem odchylenie standardowe wszystkich pomiarów w serii względem średniej


Tekst: Radosław "Bringer" Sarnik

źródło: informacja własna

Kategorie: , , , , , ,


0 komentarze

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA