Ranking Szczęścia za sezon 2014/2015.
Skoki narciarskie od kilku lat należą do dyscyplin posiadających przeliczniki. Różnie bywa z ich sprawiedliwością, ale dzięki nim mamy dokładny ogląd na jakie warunki trafiają zawodnicy w swoich skokach. Biorąc pod uwagę fakt, że sprawiedliwość cierpi na nieustanną ślepotę, czas przedstawić jej beneficjentów i ofiary w sezonie 2014/2015.
Zasady
Jest to druga edycja rankingu, ale niewtajemniczonym przypominam zasady rankingu:
1.
Dla każdej serii konkursowej zawodów indywidualnych w sezonie 2014/2015 (PŚ
oraz MŚ) wyliczyłem średnią doliczonych/odjętych punktów za wiatr.
2. Następnie każdemu zawodnikowi obliczałem różnicą między
pomiarem podczas jego skoku a średnią dla całej serii. Przy czym warunki
korzystniejsze od średniej nagradzałem punktami dodatnimi, natomiast za te
mniej korzystne odejmowałem punkty z bilansu.
3. Po przeliczeniu wszystkich konkursów zsumowałem punkty
każdego z zawodników z osobna i w taki sposób otrzymałem „współczynnik
szczęścia” każdego skoczka w minionym sezonie zimowym.
Szczęściarze
Tytuł szczęściarza sezonu 2014/2015 powędruje do Japonii. Po
zaciętej walce zwycięzcą okazał się Junshiro Kobayashi. W dużej mierze może
tytuł zawdzięczać dużej dawce farta z pierwszego konkursu w
Lillehammer(najlepsze warunki w bardzo niesprawiedliwym konkursie). Ale przez
resztę sezonu szczęście opuszczało Junshiro tylko w pojedynczych przypadkach.
Stąd zwycięstwo z ilością punktów minimalnie mniejszą ilością od tej, która
była potrzebna do wygrania w ubiegłym sezonie. Podium uzupełnili: Anders
Fannemel i Michael Hayboeck – a więc czołowe postaci ubiegłego sezonu – i
obojgu natura raczej nie przeszkadzała w osiąganiu dobrych rezultatów. W czołowej
dziesiątce mamy również Polaka – Klemensa Murańkę na miejscu siódmym.
Pechowcy
Jeżeli byli szczęściarze to musieli znaleźć się także pechowcy.
Tutaj wyraźnym zwycięzcą okazał się Francuz Vincent Descombes Sevoie. Nie była
to może taka kumulacja pecha jak w przypadku Wellingera sezon temu(-76,5 pkt)
jednak doświadczony Francuz w swoim najlepszym sezonie w dotychczasowej karierze miał raczej
pod górkę, co nie przeszkodziło mu w zajęciu 28 lokaty w klasyfikacji
generalnej Pucharu Świata. Na drugim miejscu uplasował Thomas Diethart, a za nim
doświadczony Robert Kranjec, którego pech dodatkowo dobijał w obliczu fatalnej
formy w drugiej części sezonu. Wiele mówiło się o tym, że na czołowych lokatach
może roić się od Polaków. Na podium żaden z naszych się nie wdrapał, ale potwierdziło
się, że Piotr Żyła a także Kamil Stoch dużo częściej zmagali się z
trudniejszymi warunkami od średniej i zajęli kolejno – piątą i ósmą lokatę w
tym mało chlubnym zestawieniu.
Czołówka
Gdyby w razie równej ilości punktów o losach Kryształowej
Kuli decydował mój ranking to… wszystko zostałoby tak jak jest. Freundowi i
Prevcowi los częściej sprzyjał niż przeszkadzał, ale to Słoweniec w większym
stopniu mógł z tego korzystać. Oczywiście warto też przyznać że tak mała
róźnica na przestrzeni całego sezonu staje się marginalna. Ale o losach
zwycięstwa w klasyfikacji generalnej mógł zaważyć jeden lub dwa skoki oddane w
gorszych warunkach.
Polacy
Jeśli chodzi o Polaków to większość naszych zawodników nie
może swoich niepowodzeń zwalić na słabe warunki, ponieważ są na lekkim
plusie. Na minusie za to jest dwójka eksportowa, która skakała przez cały sezon
dobrze, oraz Janek Ziobro, u którego gorsze warunki w kilku konkursach mogły
wywołać frustracje.
Ranking Narodów
Ranking narodów prezentuje się bardzo ciekawie. W oczy rzuca
się przede wszystkim spory "fart"
Norwegów, którym natura chętnie pomagała
wykorzystywać świetną formę w minionym sezonie. Co ciekawe w ubiegłym sezonie
również Norwegowie wygrali ten ranking, ale w tym roku przewaga jest ogromna.
Za to na drugim biegunie… Słoweńcy. Czyżby Miran Tepes uprawiał jawny sabotaż
przeciw swojej ojczyźnie? Ja jednak wolę to wytłumaczyć po prostu faktem, iż
Miran dobrze wywiązuje się ze swojej roboty, a że na Słoweńców ten pech wypada
częściej? Z naturą wygrać się nie da.
Na koniec czas przedstawić przelicznikowe naj tego sezonu:
Największe szczęście do warunków – Michael Hayboeck –
Trondheim – I seria(143 m), -23,8 pkt za wiatr (średnia dla serii -1,2) – 22,6 pkt na korzyść
Największy pech do warunków – Andreas Kofler – Lillehammer 1
– I seria(115,5 m), +35,8 pkt za wiatr (średnia dla serii +18,8) – 17 pkt na
niekorzyść
Najbardziej sprawiedliwa seria konkursowa – Bischofshofen I
seria – odchylenie 1,28*
Najmniej sprawiedliwa seria konkursowa – Lillehammer 1
konkurs I seria – odchylenie 10,29
*liczyłem odchylenie standardowe wszystkich pomiarów w serii
względem średniej
źródło: informacja własna
Kategorie: dodatnie i ujemne punkty za wiatr, Junshiro Kobayashi, Przeliczniki wiatrowe, Puchar Świata, Ranking Szczęścia, sezon 2014/2015, Vincent Descombes Sevoie
0 komentarze